Kofty, a właściwie kofta to mięsne klopsiki, charakterystyczne m.in. dla krajów bałkańskich, Grecji, Indii oraz Turcji, w której spotkałam się z nimi kilka lat temu po raz pierwszy. Pamiętam, że przypominały w wyglądzie nasze polskie pulpety, jednak co je odróżniało to większa ilość ziół w ich składzie. W pamięci zapadły mi również cypryjskie kofty, których tajemniczym składnikiem była mięta. Jak za miętą nie przepadam, tak w kotlecikach mi kompletnie nie przeszkadzała, a nawet muszę przyznać, że dodawała tego czegoś, co sprawiało że się chce jeść więcej i więcej. Kofty tradycyjnie przyrządza się z jagnięciny, ugotowanego ryżu, cebuli i ziół, następnie całość się ugniata i formuje podłużne kotleciki w kształcie cygara. Ja przygotowałam je z indyka i nie dodawałam ryżu, a podałam z greckim dipem - tzatziki.
Składniki:
- 1,5 cebuli
- 1 łyżeczka masła klarowanego
- 0,5 kg mielonego mięsa z udźca z indyka
- ząbek czosnku
- pół pęczka natki z pietruszki
- 1 jajko
- 4 łyżki otrąb żytnich
- 1 łyżeczka czubrycy czerwonej
- 1/4 łyżeczki chilli w proszku
- sól, pieprz
- patyczki do szaszłyków - namoczone przez 30 minut w zimnej wodzie
Przygotowanie:
- Obraną cebulę siekamy w kosteczkę i podsmażamy na klarowanym maśle. Czosnek i natkę siekamy i wrzucamy do miski razem z resztą składników. Całość bardzo dokładnie wyrabiamy rękoma.
- Zwilżonymi dłońmi formujemy z mięsa podłużne kiełbaski, w które wtykamy namoczone patyczki. Kofty układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C na ok.25-30 minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz